O informatyce, po swojemu, inaczej

Hakerzy, bankomaty i … Doom

Kiedy słyszmy hasło „haker” odruchowo kojarzy nam się z podziemną częścią świata informatyki, osobami które są anonimowe, a na dodatek posługują się komputerem na tyle dobrze, że luki w systemach wykorzystują do włamywania się i czerpania korzyści majątkowych dla siebie. Niekiedy są po prostu traktowani jako przestępcy. Tym razem opowiem raczej o tym, że czasem po prostu ich wiedza jest na tyle zaskakująca, że są w stanie wykorzystać potencjał części zawartych w bankomatach.


W jednym z australijskich miast hakerzy postanowili zaatakować bankomaty. Co ciekawe, ich celem nie była kradzież pieniędzy znajdujących się w maszynach. Nie planowali też ich blokować. Tym razem postanowili zrobić niezły dowcip klientom banku i zainstalowali grę Doom.

 Jak to możliwe? 
Okazuje się, że po rozebraniu obudowy bankomatu, można znaleźć w nim komputer o parametrach pozwalających na zainstalowanie różnych programów znanych nam ze standardowych PC-etów. To tym łatwiejsze, że w niektórych maszynach do wybierania pieniędzy zainstalowane jest oprogramowanie Windows.

Instalacja samej gry nie sprawiła problemu hakerom. Zadbali jednak o to, aby udało się pomyślnie używać dostępnych przycisków w grze nie naruszając możliwości wypłacania z konta pieniędzy przez bankomat.
Opcja „zagraj w Doom” znajduje się na klawiszu umieszczonym w pobliżu przycisków służących do wpłacania i wypłacania pieniędzy. Hakerom to jednak nie wystarcza i już zastanawiają się nad tym, jak dodać kolejne funkcje, w tym wybór broni.

Warto dodać, że pomysł Australijczyków nie jest pierwszą próbą wykorzystania bankomatu do celów rozrywkowych. W ubiegłym roku rosyjscy specjaliści zajmujący się bezpieczeństwem informatycznym zdołali zainstalować na urządzeniu inną popularną grę „Angry Birds”. Niedawno udało się również zainstalować grę na przystawkach do smartfonów, czyli tzw. mPOS, które pozwalają realizować płatności kartą. Grą, która się na nich znalazła było również znane miłośnikom komputerowych rozrywek „Flappy Birds”.
Nasuwają się pytania, czy wciąż można zaufać bankom? Na ile tego typu transakcje są bezpieczne? Z jednej strony to fajny gest ze strony hakerów, a z drugiej strony to kolejna lekcja dla nas jak bardzo narzędzia i maszyny i systemy są niedopracowane.