O informatyce, po swojemu, inaczej

Komputer Stacjonarny kontra laptop – koniec wojny?

Komputer ring i laptop
Jak myślisz, kto wygra starcie tytanów?

Dzisiaj starcie tytanów na które długo się przygotowywałem. Cieszę się, że jestem wypoczęty po ciężkiej nocy i mogę dziś przystąpić do napisania tego wpisu. Porozmawiamy dziś o tym co okaże się lepszą inwestycją z perspektywy czasu – komputer stacjonarny, czy laptop ( tu: komputer mobilny ).
Od niedawna zastanawiałem się nad tym, co będzie dla mnie samego lepsze – znaleźć silny laptop i dokupywać do niego gadżety zewnętrzne jak bezprzewodowa mycha, klawiatura, czy monitor. Czy może skupić na potężnej mocy obliczeniowej zamkniętej w większej skrzyni z lepszym chłodzeniem i dodatkowo łatwością instalacji dodatkowej mocy obliczeniowej, chłodzenia, czy chociażby wymiany uszkodzonych podzespołów. Zaczynamy starcie tytanów.

człowiek na moście stoi mi myśli

Długo myślałem i zastanawiałem się nad tym, od której strony ugryźć ten temat. Na początku zdecydowałem się na klasyczne poruszanie się po konkretnych zagadnieniach i dzielenie się punktami miedzy zwycięzcami. Niestety – tak można by było zrobić, gdyby laptop był laptopem a PC tylko PC-tem. Dlatego przybrałem trochę inną formę.

W dzisiejszych czasach uważam, że granice się zatarły i tylko naprawdę szczegółowy człowiek będzie szukał różnicy między laptopem, a notebookiem, czy jeszcze tam innymi urządzeniami.
Dawniej, kiedy chcieliśmy kompletować zestaw musieliśmy się liczyć z poniesionymi kosztami z tytułu wydajnego komputera, którego części posłużą nam na dłużej, a ich serwis wraz z naprawą oprogramowania będzie pod ręką ogólnie dostępny i nie będzie drogi. Do tego musieliśmy pamiętać obowiązkowo o urządzeniach wejścia i wyjścia typu mysz, klawiatura, monitory wtedy jeszcze CTR, głośniki lub słuchawki. Zawsze chodziło o to, by w domowym zaciszu, czy to firmie połączyć wydajność z oszczędnością.

kątomierz, papiery i jakieś schematy

Dziś pierwsze co mi się ciśnie na usta to stwierdzenie, że produktów jest za dużo. Mimo wszystko cieszę się z takiego stwierdzenia i samego istnienia tego faktu, bo jak mnie uczyli, gdzie im większy wybór, tym trudniej w danej dziedzinie o monopol na konkretne rzeczy. Fakt, że zawsze znajdzie się grupa sprzętu, która jest dla bogaczy i taka, która jest dla przeciętnego Kowalskiego. Na szczęście wszyscy ( o ile rzecz jasna mają na to pieniądze ) mogą sprawić, że technologicznie będą zadowoleni.
Na dzień dzisiejszy porównywanie tych dwóch maszyn przestaje mieć znaczenie, bo mamy już dosyć długo komputery typu All in One, które wypierają potrzebę nabywania monitorów, a te lepsze z ekranem dotykowym pozwalają zrezygnować z mychy i klawiatury. Projektanci są już przygotowani, aby Twój syn, czy córka mogli grać w gry na najwyższych detal w pociągu na laptopie, który leży na ich nogach. Inne firmy z kolei mogą Ci w swojej gablocie zaprezentować komputer, który nie tylko jest wydajny ale także cicho pracuje i ładnie prezentuję się na półce pokazując w ten sposób symbolicznie poziom technologii w Twoim salonie i domu, a Ty cieszysz się na myśl kolejnego seansu.
Myślę, że dziś nie warto się zastanawiać co jest lepsze – dziś człowiek może już na te dwa przedmioty patrzeć i zadawać sobie pytanie co mi się bardziej przyda, opłaci. Zakup dobrego sprzętu leży w naszej wiedzy, zaufaniu do sprzedawcy no i grubości portfela. Dziś i jutro należy do nas, a wybór na laptopa, czy komputer stacjonarny pada tylko i wyłącznie przez nas. Nie mogę powiedzieć, że jedno jest lepsze, a drugie gorsze, bo gdy patrzę coraz dłużej na dwie rzeczy obiektywnie coraz bardziej zdaję sobie sprawę, że można znaleźć złoty środek – na przykładzie własnym – na uczelni będę korzystał z bardzo dobrych komputerów stacjonarnych do których są podpięte. aż dwa monitory, po to tylko, by zwiększyć wydajność ćwiczeń. W domu natomiast z miłą chęcią zasiądę do przed biurkiem na stanowisku dla laptopa, które cały czas ulepszam i udoskonalam z nadzieją, że wymienię kiedyś samego laptopa, a temu pozwolę odejść na zasłużony odpoczynek, czy chociażby przygotuję go sobie do lżejszych zadań takich czysto biurowych. Być może zostanie on z czasem tylko do pisania postów na blogu 🙂

miasto wschód słońca

Podsumowując – dziś i jutro należy do nich obojga – nie możemy się obejść bez tych, które zagracają nam biurku i bez tych, które pakujemy w torbę i zabieramy do szkoły, czy pracy. Ja osobiście skłaniam się ku tym przenośnym, bo przy aktualnym tempie w jakim żyję potrzebuję być mobilnym.
A wy? Napiszcie w komentarzach, który typ komputera preferujecie – stacjonarny, czy mobilny.