Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu – już szybko tłumaczę dlaczego – matury, po prostu matury.
Dlatego też odsyłam Cię do poprzedniej części na temat matury z informatyki i zaraz po tym jak ją przeczytasz zapraszam Cię do dalszej lektury tego wpisu.
Jako, że zostały niecałe już 24 godziny do egzaminu maturalnego z informatyki rozszerzonej tegorocznej trochę tym razem o tym z jakim nastawieniem podchodzę do tego. Być może odnajdziesz się w mojej perspektywie na ten temat, a może masz podobną sytuację tylko z innego przedmiotu.
Epilog
W mojej szkole złożyło się tak, że jestem jedyną osobą, która podchodzi do matury z informatyki rozszerzonej. Zwiedzając grupy na Facebook’u odnośnie programistów i programowania dla wielu szkół w tym roku sytuacja jest podobna.
Orły latają samotnie i wysoko
Nie ukrywając- 3 godziny ( mam na myśli godzinę teorii i 2.5 godziny praktycznego egzaminu ) będzie od nas wymagało podejścia schematycznego, a zarazem dużego wysiłku do kreatywnego, szybkiego i algorytmicznego podejścia w zadaniach (musisz być przygotowany na to, że w nawlekaniu koralików widzisz rozkład binarny liczb naturalnych).
Z jednej strony jest to bardzo budujące, gdy podchodzisz zobaczyć listę biorących udział osób w konkretnych przedmiotach, a listę z informatyki zamykasz i otwierasz jednocześnie – rozumiesz, czytelniku – na 100 – 150 osób podejmujesz się takiego zadania.
Aczkolwiek kiedy przyjdzie mi jutro…
„4 obserwujących” tylko Ciebie |
samemu do tego podejść. Zmierzasz jako jedyny w kierunku sali, jesteś tylko Ty i 4 osoby, który będą Cię obserwować ( 3 osoba komisja + tzw. „techniczny” ) już nie jest na tyle budujące. Moment, w którym kończysz teorię i w 30 minutowej przerwie idziesz ochłonąć nie masz możliwości z nikim wymienić się spostrzeżeniami oraz wrażeniami, emocjami jakie Ci towarzyszyły, brak możliwości skonfrontowania wyników swojej pracy z kimkolwiek.
Podsumowując
Kiedy pisząc to popijam sobie herbatę i zdaję sobie sprawę z tego, że przez 3 lata
„droga do tego celu będzie pełna przygód, wyzwań i rozwoju”
zaglądam szybko, by upewnić się, czy nie pomyliłem formuł i ruszam prasować koszulę na wtorkowe wyzwanie.