Cel kontra styl, a sukces

Zawsze mnie to nurtowało ale w końcu zebrałem się w sobie, by usiąść na chwilę i w spokoju przy szklance soku, tudzież w dalszej części zapewne szklance herbaty pomyśleć nad zagadnieniem z tytułu dzisiejszego wpisu.
Dziś porozmawiamy o tym jak cel no i styl, czytaj sposób wykonania przekłada się na osiągnięcie sukcesu w informatyce.


Do napisania tego wpisu skłoniła mnie praca semestralna z fizyki, którą mogliśmy wykonać w dowolnym języku lub Excelu. Zadanie z perspektywy czasu dosyć trywialne- dla podanych 10 wartości mas punktowych (X,Y) oblicz moment bezwładności i środek masy. Do tego wszystkie punkty wraz z tymi obliczonymi umieścić w wykresie punktowym(x,y).

Pierwsze wrażenie
Dopóki nie usłyszałem o wykresie byłem gotów i paliłem do wykonania programu w konsolowego w C++. Tym bardziej, że za zrobienie w dowolnym języku i przedstawienie go w wersji skompilowanej dawało szansę osiągnięcia najwyższej oceny.
Ale gdy tylko usłyszałem, że trzeba zrobić wykres…
pojawiły się pierwsze wątpliwości- w końcu z konsoli trzeba przejść na okienkowe no i poznać nową bibliotekę z funkcjami do tworzenia wykresów. Po powrocie do domu trochę poszukałem, poszperałem, lecz…
zniechęcony chwyciłem czym szybciej excela i
nie marnując już czasu zacząłem wprowadzać procedury w życie tworząc wszystkie wymogi odnośnie zabezpieczeń przed ujemną masą, czy podaniem parametrów jako wyraz/tekst.

Gotową pracę doszlifowałem, aby arkusz w zeszycie przypominał zawartością do złudzenia aplikację okienkową i działał bez zarzutu. Arkusz oraz makra zabezpieczające przeszły masę testów i praca została wysłana do oceny, jednocześnie licząc się z tym, że wykonanie jej w Excelu nie daje możliwości zdobycia najwyższej oceny.

Wychodzi na to, że 
przyjąłem postawę dosyć konformistyczną. Zależało mi na tym, aby zaliczyć pracę semestralną, nie przejmując się oceną ( nastawienie na cel ). Osiągałem cele jeden po drugim spełniając kolejne warunki podane w poleceniu poprzez korzystanie z kombajnu do arkuszy kalkulacyjnych, gdzie wystarczyła znajomość formuł i pomysł na konstrukcję.

Gdybym zdecydował się na C++ wygląd byłby zapewne w kiepskim stanie, ponieważ skupiłbym się na optymalizacji kodu i jego niezawodności, a jak doskonale wiemy osoba, która na co dzień nie zajmuję się pisaniem kodów źródłowych, sprawdzi, czy wszystko działa i oceni to jak wygląda.

Czy to był dobry wybór? Okaże się, gdy otrzymam ocenę, czy Bóg wie co.

Teraz kiedy patrzę na to z boku 
dochodzę do wniosku, że do sukcesu są właśnie te dwie ścieżki. Musimy jednak wyraźnie zbadać środowisko w jakim będziemy się poruszać podczas wykonywania zadania. Tam, gdzie dla jednych liczy się efekt inni powiedzą Ci „no dobrze ale mogłeś napisać to lepiej, stabilniej, szybciej” – innymi słowy – nie zawsze zostanie doceniony Twój wysiłek albo prostota i łatwość wykonania powierzonego Ci zadania.

A Ty jaką ścieżkę wybierasz?

„Są dwie drogi tworzenia oprogramowania. Jedną jest tworzenie tak prostego kodu, że, w sposób oczywisty, nie ma w nim żadnych braków. Drugą jest tworzenie tak skomplikowanego kodu, że nie ma w nim żadnych oczywistych braków.” – C.A.R. Hoare